
Na początku, w fazie poznawania nowych terminów – najbardziej odpowiednie są książeczki z prostymi obrazkami. Gdy rzecz jest o warzywach, niech na każdej stronie będzie naszkicowane jedno z nich. W książkach dla troszkę starszych dzieciaczków odpowiednie będą rysunki na całą stronę, raczej realistyczne, ale pozostawiające pole dla fantazji. Dobrze jest nabywać klasykę dla dzieci: Brzechwę i Tuwima. Rytmiczne wiersze łatwo wpadają w ucho i trzylatek może je łatwiej spamiętać, nawet gdy nie wszystko zrozumie. Na owych wierszach wychowało się parę pokoleń. Kto z nas nie zna choćby początku „Lokomotywy” albo „Kaczki Dziwaczki”?
Jeśli czytasz ten tekst to oznacza, że temat Cię niesamowicie zafascynował – kliknij odnośnik do serwisu (http://strojemikolaja.pl/dzwonek-mikolaja-mosiezny/prod_31.php), a znajdziesz nie mniej wartościowe informacje.
Tenże sposób korzystania z publikacji ma liczne zalety. Nie wszyscy przecie jesteśmy doskonałymi lektorami: odczytując, można zagubić wiele treści, a szczególnie uczuć zamieszczonych w tekście.
Z kolei relacjonując, powinniśmy wnieść swoje emocje, ożywić gawędę oraz ubarwić ją, bo stajemy się jej twórcami. Mamy poza tym wtedy lepszy kontakt z potomstwem: zobaczymy, kiedy się nuży, a kiedy lęka, i można należycie zmienić słowo czy nawet bieg wydarzeń. Im dziecko jest większe, im szerszy posiada zasób wyrażeń i im więcej rozumie, tym bogatsza będzie się stawać nasza bajka. Niezłym rozwiązaniem będzie również opowieść w formie słuchowiska.